Dzisiaj siódmy dzień przysiadów, jest okej :P myślałam, że ciężko będzie mi wykonywać coraz większą ich ilość... dzisiaj 80
8 min ABs za mną i 40 min biegu...
Pogoda nie jest idealna ale udało mi się wbić między chmury i nie zmokłam.
Dzisiejsze menu:
śniadanie: gotowane jajo na twardo i bułka ciemna z masłem, kawa
drugie śniadanie: jogurt Aktivia (smak: truskawka/rabarbar= pyszkaaa)
obiad: młode ziemniaczki z koperkiem, smażony łosoś w panierce
przekąska: jabłko
kolacja: pomidor pokrojony, szczypiorek i cebula czerwona ze śmietaną, kromka chleba z masłem
Pogoda wczoraj nie pozwoliła nam na zrealizowanie planów, czyli wycieczki rowerowej... dzień mogę zaliczyć do słodkiego leniuchowania przed Tv, czasem i takie dni w najlepszym towarzystwie (czyli mojego M*) są super. Po południu spacer z parasolem w ręce a wieczorem romantiko, czyli w kieliszkiem czerwonego wina w ręce... :D luuuubie to...
Miłego dzionka życzę wszystkim :P
magbre
31 maja 2013, 20:31dzięki za słowa wsparcia, widzę że podjęłaś wyzwanie przysiadom, ja po raz drugi zaczynam, za pierwszym razem zrezygnowałam jak zaczęłam ćwiczyć z Ewą, za dużo tego było, życzę powodzenia:-))
hopeofwinning18
31 maja 2013, 13:37smaczne menu! :) i ćwiczenia super ;)) przysiady potrafią zdziałać cuda. a nie są niestety doceniane
bellezaaa
31 maja 2013, 13:33fajne menu :) ja też wczoraj miałam dzień lenia ale dzisiaj już się ogarniam i biorę do roboty ;)