Wczoraj weszłam do Rossmanna, po prostu chciałam sobie połazić i pooglądać. Szukałam pomadki do ust, bo mi się akurat skończyła. Więc ide i nagle co widze - błyszczyk do ust goodbye apetite hamujący apetyt. Początkowo rozśmieszyło mnie to bardzo w jaki sposób jakiś błyszczyk może hamować apetyt. Jednak zaciekawiona zaczęłam czytać skład i ponoć zawiera jakies tam składniki . Oczywiście niska cena też mi od razu wpadła w oko. No i nie mogłam się powstrzymać i skusiłam się heh Jakoś nie za bardzo chce mi się wierzyć w te "cudowne" właściwości, ale używam od wczoraj i muszę przyznać, że do tej pory czyli do godz. 19.00 zjadłam o wiele mniej niż np. wczoraj czy przedwczoraj Aaaa i jeszcze jedno. W tym całym rozśmieszeniu zapomniałam spojrzeć na kolor, który wybieram. Zauważyłam dopiero w domu, że to taki różowy różyk . Zaryzykowałam i wysmarowałam sobie tym usta i muszę przyznać, że tego różu wcale nie widać, a moje usteczka wyglądają bardzo, ale to bardzo fajnie
Czego to ludzie jeszcze nie wymyślą na to cholerne odchudzanie???? hehehe
Czego to ludzie jeszcze nie wymyślą na to cholerne odchudzanie???? hehehe