Nie pisałam długo nic w pamiętniczku, bo niby czym miałam się chwalić. swoimi słabościami???
dzisiaj miałam doprowadzić rower do stanu używalności, ale pogoda się popsuła i chyba nie wsiąde na niego w ten weekend :( a do tego chyba sobie nadwyrężyłam mięsień uda czy coś bo bardzo mnie moli. najbardziej optymistycznie nastraja mnie to że przyszła tak długo oczekiwana wiosna i dzień jest coraz dłuższy.
to do jutra.... jak ja bym chciała zobaczyć na wadze 7 z przodu ale jutro jeszcze na pewno jej nie zobaczę... no chyba że stanie się jakiś cud.
Pozdrawiam i dobrej nocy
ewelina50kg
25 marca 2011, 21:01do sukcesu a efekty przyjda:)