Długa chwila ciszy na moim froncie spowodowana była nagłymi zmianami w moim życiu.
Nie stety, nie wszystkie były dobre i w sumie część z nich spowodowały że musiałam sięgnąć po pomoc. Oczywiście każda zmiana jak zachodzi w naszym życiu wiąże się z nagłą zmianą nastroju, przeważnie na gorsze. W sumie i tak też było w moim przypadku. I co za tym idzie? Nie stety ale wahania sie wagi.
Na szczęście nagłe zmiany mam już za sobą i teraz mogę sie znowu skupić na sobie i na tym co dla mnie ważne. Wszystko zaczęło sie od tego, że musiałam odejść z mojej pracy. Musiałam zrobić to dla siebie, bo inaczej moje zdrowie psychiczne by nie wytrzymało tego co się stało. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, prawda?
Kiedy odeszłam z pracy i miałam w końcu czas dla siebie po dwoch dniach dotarło do mnie kilka rzeczy:
- CZAS - Pracwałam na zmiany, wiec w jeden tydzień musiałam wstawać o 4 rano aby do pracy zdąrzyć na 6. Kończyłam o 14 i w domu byłam przed 15. W drugi tydzień zaczynałam na 14 i w domu byłam przed 23. Teraz tego nie muszę robić, wstaję z mężem o 7 rano, jem banana i ide na basem. Wracam do domu, jem sniadanie i ide do pracy - czyli do mojego pokoju gdzie pracuje z domu przy komputerze. Ide na spacer z pieskiem kiedy chcę i na jak długo, robie pranie czy sprzątam jak potrzebuję chwile oderwać się od komputera. Codziennie szykuje obiad dla nas. Nie muszę zarywać nocy albo upewniać sie że musze iść spać o konkretnej godzinie. Mogę robić sobie przerwy kiedy chcę, ważne abym zrobiła swoją robotę.
- STRES - No i przede wszystkim nie mam stresu związanego z pracą. To znaczy, chodzi mi o stress jaki miałam w pracy z której odeszłam. Bardzo szybko dotarło do mnie jak bardzo byłam zestresowana wszystkim, ciąglę się martwiłam, myślałam o pracy, pisałam z ludzmi nawet jak poszłam do domu. Cały czas byłam WŁĄCZONA i nie umiałam sie zrelaksować. Teraz jest to juz przeszłość.
- WODA - codziennie piję 2-3.5 litrów wody. Mam koło siebie butelkę ktorą uzupełniam. Ale pije wode tylko, zero coli czy pepsi, sero sokow czy czegokolwiek innego.
- SŁODYCZE - od kąd pracuję z domu nie jem az tyle słodkości jak jadłam gdy pracowałam w firmie. Teraz wiem, że wiekszość była spowodowana stresem i zamartwianiem sie. Kiedy mi humor skakał to i jak częściej sięgałam po słodycze, czekolade, cistka itp. Teraz nie jem, bo nie potrzebuję. Mój organizm sie nie dopomaga o to.
- SEN - no i przede wszystkim spię o wiele lepiej. Codziennie 8 godzin snu. Czuję się wypoczęta, wesoła. Nie mam napadów złości czy płaczu. Jestem inną osobą.
Wiem, że na razie osiągam wiele bo pracuję z domu. Mam nadzieję że będę mogła wykonywać moja nową prace z domu jeszcze jakiś czas bo dzięki temu wracam na dobrą ścieżkę. Ostatnie 2 miesiące były okropne. Byłam wykończona psychicznie i fizycznie. Jadłam za dużo, jadłam słodycze bez opamiętania. Płakałam, stresowałam się, nie spałam. Dopiero teraz odczuwam te benefity tego jak bardzo wiele rzeczy się zmieniło.
Oby do przodu i oby wytrwale.
Weronika
KochamSiebie2020
2 lipca 2021, 03:37U mnie jest tak ze mysle o pracy jak przyjdę do domu. Mysle jakies 2-3 godziny potem idę spać. Nastepnego dnia po przebudzeniu o pracy nie myślę,dopiero gdy wracam z niej. Kiedys obowiazkowo po pracy: ciasto,ciasta lub czekolada. Teraz jem 1 pasek gorzkiej czekolady i jest juz lepiej.
Berchen
1 lipca 2021, 21:34zmienialam prace, teraz mam juz ok ale nadal jeszcze nie osiagnelam etapu ze sie wylacze jak wychodze, chcialabym to osiagnac. Powodzenia.
Ewelina90bydgoszcz
1 lipca 2021, 18:30Kochana trzymam kciuki żeby wszystko się u Ciebie jakoś ułożyło:) Odzywaj się częściej przecież jesteśmy od tego by wspierać się w trudnych momentach