Jadłam dziś makaron Niby nic, ale po miesiącu nie jedzenia makaronu, to naprawdę wielkie przeżycie. Miałam chęć na makaron z sosem bolońskim i to dziś zrobiłam. Ok, sos w zamierzeniu miał być podobny do bolońskiego Makaron miałam orkiszowy świderki a sos zrobiłam na mięsie mielonym z udka kurczaka (przyrzekam, że pierś z kurczaka już mnie nudzi), dodałam selera, pietruszki, marchewkę, wielką cebulę, czosnek, wlałam pół litra przecieru pomidorowego, trochę zredukowałam i doprawiłam. Sos po prostu wymiata. Makaron mi się trochę rozgotował i "na sucho" smakował nie bardzo, ale z sosem był dobry. A i zupę zjadłam z makaronem, bo już trzeba było go zjeść.
Wieczorem poszłyśmy na kijki, 3,8km wyszło, ale pod koniec czułam to moje kolano. Co mnie nie złamie to mnie wzmocni. Chciałam sobie kupić buty do chodzenia, ale chyba zarzucę ten pomysł. Znalazłam ładne buty i już, już klikałam kup teraz, gdy spojrzałam na inne aukcje. Zawsze (tzn wcześniej) kupowałam buty w rozmiarze 39, teraz moja noga mieści się w 40. I okazuje się, że dla tego sprzedającego rozmiar 40 raz ma długość wkładki ok 25cm a innym razem ok 25,5cm (dla tych samych butów), więc wymiękłam. Musze sobie coś kupić, bo w tych które mam po dłuższym chodzeniu bolą mnie stopy. Kicha taka, że ech.