Gdy jestem nieszczęśliwa to jem. Dziś jem. Jutro tez będę jadła i pojutrze i już zawsze. I ogólnie jestem nieudanym człowiekiem. Mam już tyle lat i poza tymi latami nie mam nic. Inni mają mężów, dzieci, jakoś życie poukładane a ja nic. I lepiej nie będzie. Tak bym się chciała objeść byle czego, żeby nadmiar jedzenia przytępił życie, ale się nie objem, bo za dwa kilo z kawałkiem kupię sobie książkę albo buty.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
doris_do
4 lutego 2015, 08:32... nigdy tak o sobie nie mów. Jesteś wspaniałym i wartościowym człowiekiem. A brakiem męża się nie przejmuj ...co komu przeznaczone ...temu bęc ;-) Ja bardzo długo nawet nie myślałam o tym żeby wychodzić za mąż, szalałam, zwiedzałam świat kiedy moje koleżanki "rodziły dzieci" i wybierały najfajniejszych facetów. Mniej więcej w wieku 30 lat zaczęłam myśleć, że jednak fajnie byłoby mieć męża. I paradoksalnie kiedy "nerwowo" zaczęłąm go szukać (męża) to posucha kompletna (same pustaki i mięśniaki-masakra) Kiedy odpuściłam ...znalazł się miś ;-) Wyszłam za mąż w wieku 34 lat (najfajniejszy wiek na ślub) ..Więc żyj pełna piersią i czekaj na miłość...cierpliwie i optymistycznie ;-)
rinnelis
4 lutego 2015, 16:59jestem super :) ale czasem o tym zapominam i jestem taka jak wczoraj i dziś, ale oby nie jutro :) dzięki za słowa otuchy :)