mam już rowerek stacjonarny, to se bede pedałować :D
kręciłam dziś 38 min, spaliłam 266kcal, a zaraz potem zjadłam kolację tse tse
aaaa! i jakby ktoś nie zauważył na pasku - osiągnęłam kolejny cel!!! jest już 95 :) jeszcze daleka droga, ale zawsze coś... i jak to było?
I krok - przekraczam magiczne 100 (powrót do 2 cyfr)
III krok - mam 90
IV krok - dwa bałwany 88
V krok - 84 kg - to taka waga max przed ciążą, z którą zawsze walczyłam
VI krok - 78 kg - najdłużej utrzymywana waga, po gubieniu 84
VII krok - 75 kg
VIII krok - 70 kg
IX krok - 67 kg - najniższa waga (ulubiona :))
X krok - 65 kg FINAŁY!!!!
osz fak! już zapomniałam, że aż tyle tego :/
arsenka
9 maja 2012, 07:51ooo widzisz już III krok ani się obejższysz a będzie X jak masz taki sprzęcior... to poleci ... :P
JulkaT
9 maja 2012, 01:32Gratuluję osiągnięcia następnego etapu:-) Dziękuje bardzo za informacje... strasznie ucieszyła mnie wiadomość od Ciebie:-) Widzę światełko w tunelu... Nie wiedziałam, że tak jest i kiedyś machnęłam ręką na potłuczoną przesyłkę... teraz będę walczyć;-) Pozdrawiam ciepło...
revelek
8 maja 2012, 23:05taki mam niecny zamiar! :P
ssandra2012
8 maja 2012, 22:54super