Cześć Pysiaku,
Wczoraj jakoś przetrwaliśmy, chociaż ten jeden drink wieczorem mogłeś sobie odpuścić....O kurczę, to nie ty... to ja...Jezusicku Nazaretański, toż to o alkoholizowanie zaczyna się ocierać. Dobra, do drinka się przyznaje, ale na kolację znowu bułeczeka z pieczarkami zamiast surówki z marchewki, to już twoja wina. Musimy się podzielić winą na pół