Pierwszy tydzień za mną ... pierwszy sukces za mną :) Sukces to nie tyle utracone 1,8kg co sumiennośc w stosowaniu się do zaleceń dietetyka:) Przestrzegam wszystkego ściśle i chyba aż za ...miałam kryzys ale nie dotyczył samgo jedzenia co własnie doboru diety i zastanawiałam się czy napewno ktoś to kontroluje czy może chce mnie wykończyć? Na śniadanie 2,5szkl mleka, popoludniu kefir a na wieczór 2kszkl maślanki...i to już musiałam odpuścić bo od południowego kefiru miałam niezłe atrakcje...do tego zupa popołudniu i własciwie nic konkretnego przez cały dzień.... Przetrwałam ten dzień i dalej było lepiej ... Przy kolejnym tygodniu troche pocwaniaczyłam :) Zanim wydrukowałam przepisy i listę zakupów, troszku powymieniałam produktow aby nie cierpieć więcej... a co ważne zgodnie z moim zasobem kuchennym bo skoro "kazano" mi kupić tyle nowości to musze z nich korzystać a nie zaopatrzeć sie w coś nowego...w koncu nie wszystko może stac tygodniami w lodowce:)
Cieszy mnie waga zmierzająca w dół. Powoli, ale na szczęście tyłam też powoli :) chociaż ostatnie 6 miesięcy niespodziewanie wskoczyło 6kg więc jeśli teraz ma być 1kg na tydzień to byłoby mega szybko:) Najważniejsze by szło w dół i nie wracało:)
holka
14 stycznia 2013, 23:42Gratuluję sukcesu :-) ja także miałam taką dziwną dietę...dynia i soczewica...i poszłam po rozum do głowy i zrobiłam dokładnie tak jak Ty...powymieniałam i dopasowałam do produktów,które należało zużyć...poza tym jak się tylko da, wciągam moją rodzinkę w dietetyczne jedzenie, bo dla mnie samej przygotowanie tak małej ilości jedzenia to i strata czasu i gazu i prądu ;-)
justbo
14 stycznia 2013, 22:08Powodzenia i życzę wytrwałości
frankfuterka86
14 stycznia 2013, 07:43powodzenia i wytrwałosci
Nualka
14 stycznia 2013, 07:35Ło matko, ile mleka i kefiru,ja bym z toalety nie schodziła,to jakas specjalna dieta pewnie? Powodzenia :)