Witajcie!
Pomimo tego, ze dzisiaj poniedziałek, mialam ochote na wyjscie do pracy i popoludniowe porzadki. :) U mnie ochota na sprzatanie zdarza sie rzadko, raczej traktuje to jak muss konieczny. A dzisiaj niczym Perfekcyjna Pani Domu sprzatnełam łazienke, umyłam perfekcyjnie brodzik i zajrzalam wszedzie tam gdzie ostatnio mi bylo nie po drodze. Łazienka błyszczy. W szafie wnekowej tez poukladalam swoje ciuchy, chociaz ja wole taki artystyczny nielad, lepiej sie w nim odnajduje. Zapytacie wiec dlaczego ?? A bo w sobote nawiedza mnie moja rodzinka ( mama, tato i wujek), a oni jeszcze mojej szafy nie widzieli i jestem na 100% pewna, ze do srodka tez zajrza. Chce ominac komentarzy mamy, ze syf mam, chociaz obiecalam, ze jak bedzie szafa to bedzie poukladane ... Ahhh.. i oto cala moja historia... urzekla was :)
Wracajac do diety. Od jakis 2 tyg waga stoi w przedziale 53,8-53,4kg i ani drgnie. Fakt faktem troszke olalam cwiczenia w tamtym tygodniu ( cwiczyłam tylko 2 razy) no i wpadlo tu ciasteczko tam jakas niezdrowa przekaska. W tym tygodniu postanawiam:
- cwiczenia : 4 razy skalpel z Ewa + w srode Tae-Bo z pania Ela
- zadnych ciastek i drobnych przekasek
- duzo wody i herbatki zielonej i czerwonej
Dzisiejsze menu:
Sniadanie: musli z jogurtem naturalnym(200g) i bananem
II sniadanie: 8 sztuk winogron i owoc kaki
Obiad: talerz chudego rosolu z makaronem + 1 nalesnik z serem ( bez cukru)
Podwieczorek: ciastko owsiane ( mojej roboty) + winogrona sztuk 6
Kolacja: jogurt ananasowy (250g) z kawalkami ananasa (250kcal)
Cwiczenia : 1 skalpel z Ewa zaliczony ( super sie czuje :))
aaniela123
19 listopada 2012, 19:23Ja tam lubię mieć wszystko poukładane - przynajmniej wiem co mam w szafie i co mogę na siebie założyć danego dnia, choć jak każda kobieta "nie mam się w co ubrać. nigdy"