wczoraj wszystko było dobrze z dietą, do wieczora...była i pizza dwa kawałaki, i cola, były i skrzydełka z fast-fooda... to by tak bardzo mnie nie zdołowało jak waga rano. Od kilku godzin pracuję nad samą sobą żebym nie przywiązywała dużej wagi do... wagi :)
Najważniejsze to dalej dążyć do celu. Największy mam problem ze znalezieniem czasu na ćwiczenia i siły na to. Ostatnio mam tyle na głowie że jestem po prostu wykończona.
sylwcia1704
26 kwietnia 2014, 18:21dzień który każdą z NAS dopada...niestety ... ale nie ma co się załamywać tylko trzeba się spiąć....głowa do góry jutro a nawet dzisiaj będzie lepiej ;) ps:Witam w gronie znajomych ;)
Olsica
26 kwietnia 2014, 15:28Głowa do góry. Ja wczoraj też skończyłam dzień na pizzy i Coca Coli a potem dopachałam lazanią. Ale dziś już o tym nie mysle. CHCE BYĆ szczupła i nawet takie upadki mi tego nie zabronią. Musimy niestety walczyć z popadaniem w kilku dniowe obżarstwo. Już lepiej jeden dzień się najeśc a potem przykładowo 5,6 dni dietkowac, nic nie robić NIC w tym kierunku by było lepiej :)
Wena10
26 kwietnia 2014, 12:31Powodzenia :)