i po chrzcinach, udały się, maleństwo przed kościołem wyspało się, więc w kościele "śpiewało" i gaworzyło zagłuszając księdza przez całą mszę, ministranci ledwo powstrzymywali się od śmiechu... ja za to zgrzałam się, bo ledwo panowałam nad wybrykami maleństwa, a maleństwo i jadło w trakcie mszy, i się skupczyło, więc na zachrystii szybko przebierałam...
a jedzenia na chrzcinach było tyle, że do środy wyjadaliśmy to, co w było w lodówce...
a że chyba w końcu czymś się strułam i wczoraj do łazienki przez pół dnia biegałam to waga dzisiaj była nawet łaskawa... po kilkudniowym objadaniu się dzisiaj pokazała niecały kilogram więcej jak na pasku.
Kolejny cel na horyzoncie... to data powrotu do pracy - 14 października, lekki stresik jest, jak ja to wszystko ogarne
następnie 26 października weselisko szwagra, i szykuje mi się wyjście na imprezę...z dziećmi, bo nie mam z kim zostawić.
imprezka z 3-ką dzieci... życzę sobie i mojemu mężowi powodzenia i dobrej zabawy...
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Sylwunia54
13 września 2013, 10:15Hehe mój tez na chrzcie gadał z księdzem i kwiatami przed ołtarzem :)) A impreza z trójką dzieci - nie wiem czy współczuć czy życzyć udanej imprezy.. My wybieramy się 20 września na urodziny do kolegi i nie wiem czy dobrze robię zabierając młodego - no nic zobaczymy,.