WITAJCIE DZIEWCZYNKI!!!!!
Wracam do Was po dwóch miesiącach nieobecności. Najpierw w Polsce nie miałam czasu ani chęci żeby tu do Was zaglądać. Wróciłam do domu po 9 miesiącach nieobecności i tylko na 5 tygodni więc cały mój czas poświęcałam rodzinie tej bliskiej i tej dalszej. Oczywiście o diecie nie było mowy z kilku powodów. Po pierwsze przez pierwszy tydzień były przygotowania do wesela, a tydzień po weselu było sprzątanie i zdawanie sali naczyń, więc nie było czasu na gotowanie i jedzenie regularnych posiłków. Po drugie gdy jestem we Włoszech to jestem sama z babcią i jem po włosku czyli dużo warzyw i owoców natomiast w Polsce jest inny sposób gotowania, gdy wróciłam do domu gotowałam gołąbki, krokiety, pierogi, lazanie czyli same wysokokaloryczne potrawy. Nie miałam ochoty gotować co innego sobie, a co innego domownikom, zresztą ja też miałam ochotę na zjedzenie tych kalorycznych pyszności. We Włoszech nie gotuję i nie kusi mnie żebym jadła potrawy niedozwolone dla mnie. Do Włoch wróciłam już miesiąc temu czyli 23 maja, ale gdy stanęłam na wadze to się załamałam. Waga pokazała 129,5 kg. Postanowiłam, że nie wrócę tu do Was dopóki nie zrzucę zbędnych kilogramów i nie wrócę do wagi paskowej. Jeszcze nie do końca mam wagę paskową, ważyłam się dzisiaj i waga pokazała 125,4 kg, ale jest to waga już zbliżona do paskowej i postanowiłam napisać.
To jest moja sukienka jaką miałam na weselu w pierwszy dzień
To jest sukienka jaką miałam na sobie na poprawinach, tańczyłam kaczuszki :)
lunatyczka58
22 czerwca 2015, 13:23Cześć Renatko :) dawno mnie nie było. Mi się podoba ta sukienka z pierwszego dnia, bardzo twarzowa. :) trzymaj się dzielnie i wytrwale do przodu! :)
puszysta43
21 czerwca 2015, 16:52Ciesze się ze jesteś znów z nami,a kilogramy polecą, cierpliwości :-)
kasaig
21 czerwca 2015, 10:53Witaj,cieszę się ,że wróciłaś.
Dorota1953
20 czerwca 2015, 23:09Cieszę się, ze wróciłaś cała i zdrowa :) Dobrze też, ze Ci te kilogramy nabyte już prawie spadły :) Niestety, ale każdy wyjazd to zawsze kilka kilo na plusie :((( Dobrze, ze przynajmniej te ostatnio nabyte kilogramy dosyć szybko spadają :) Najważniejsze, że dobrze się bawiłaś :)
kalina91
20 czerwca 2015, 22:08ta brazaowa suienka bardzo ladna, a Ty jaka roztanczona :)