Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
To był mecz !!!!
5 lipca 2006
szaleliśmy wczoraj strasznie. KOcham Włochy i wczoraj z powodu wygranej imprezowalismu do 2 w nocy. Dzisiaj padam. Waga stoi ale ja dzielnie się trzymam. Wczoraj jedzonko było pod kontrolą, nawet podczas imprezki. W końcu parę kawałków sera i 2 lampki wina nie spowodują nagłego tycia. Coś od życia się należy. Chłopaki wcinali grilowany boczek i pili piwko - niech im idzie w boczki. Dzisiaj otworzyli wreszcie basenik niedaleko mojego domu, więc mam kolejne wielkie postanowienie - chociaż 3 x w tyg. godzina w wodzie. Pozdrawiam wszystkich wytrwałych i pracujących.Buzka.
ihtak
7 lipca 2006, 12:09Ja jeszcze raz powtorze,ze Twoj maly mezczyzna jest slodszy niz ten tort. Widze,ze dietujesz wytrwale.Pozdrowionka!
zlaNaWszystko
6 lipca 2006, 18:37basen super sprawa woda wyciaga zaluje ze ja nie umiem plywac bo chetnie bym skorzystala z pluskania :)
pomorzanka
6 lipca 2006, 00:16dzieki za wpis i słowa uznania, ale to chyba tak nie jest do końca z tym że mi dobrze idzie. Zostało mi tak niewiele, a ja jestem okropna w tym. Pa, pozdrawiam
kurczaczek144
5 lipca 2006, 08:52ja rowniez skakalam z radosci ze niemcy przegrali!!!
myszunia23
5 lipca 2006, 08:38witam,równiez sie ciesze ze Niemcy dostali w tyłek a Włosi wygrali.Jeszcze nigdy tak sie nie cieszyałma z wygranej:)