1 dzień za mną, nie jest lekko...dlaczego? a to dlatego,że wstaję o 5 rano o 6 jestem w pracy. Trudno jest zachować regularność posiłków. Wracam do domu około 15, jeżeli dotrę prosto z pracy. Jeżeli mam coś po drodze do załatwienia to jestem później. Wczoraj dotarłam o 17 i zaraz zabrałam się za koszenie z obawy, że zaraz będzie padać. I tak jeszcze całości nie skosiłam, zostawiłam sobie na dzisiaj połowę. I co....nie zachowałam regularności ani godziny ostatniego posiłku. Jedyny pożytek z tego to spalone kalorie :)
Załamka ...Dużo pracy mnie czeka nad moimi nawykami.....- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Magi57
21 maja 2014, 13:43Przy koszeniu na pewno dużo spalisz . A co do jedzenia zaczni mysleć poprzedniego dnia co będziesz jeśc i przygotowuj sobie wcześniej, ja wychodzę do pracy co drugi dzień na 8 godz a trzy razy w tygodniu na cały dzien nauczyłam się brac jedzenie w pojemnikach żeby potem jak jestem głodna byle czego nie jeśc. Pozdrawiam Gosia