Moja kondycja jest zerowa. Stwierdziłam to po zaledwie 2 minutach treningu cardio z Melką . Ehhh. Dla pocieszenia: w piątek wybrałam się moim TŻ na Mirów - Bobolice (ktoś kojarzy Jurę Krakowsko-Częstochowską ? ) Chcieliśmy się przejechać rowerami, zajęłoby nam to z godzinę, lecz stwierdziliśmy, że jeśli jest 30 st, to może mieć to bardzo złe skutki później więc samochodem do Mirowa, stamtąd szlakiem do Bobolic i z powrotem. W tym tygodniu wybieram się (?) może na tenisa. Problem jeden - brak dojazdu na kort xd Chyba, że wezmę facetowi samochód. Uhhh. Pragnę mieć już swój. Trzeba poczekać do września :X
Moje Asicy dodają tej jakże mi potrzebnej motywacji :D
Buźka dziewczynki
energeticgirl
27 maja 2014, 10:34Fajnie, ze masz tak blisko do Mirowa :P ja z G-ce troche dalej-rowerem na razie nieosiągalne:P