Uwielbiam ten cytat z MISia. Chociaż niech będzie, że to minusy mają nie przysłaniać plusów.
Znacie to uczucie, gdy pełne werwy i zapału układacie sobie plan na przyszły tydzień, dwa tygodnie, miesiąc i więcej? Gdy mówicie sobie, że już nie podjadamy, będziemy ćwiczyć, odstawiamy słodycze i słone przekąski, a w zamian będziemy jadły zdrowo, kolorowo i piły dużo wody? Ten moment, gdy wyrzucacie z szafek wszystkie niezdrowe produkty, gdy puste miejsca zapełniacie orzechami, kaszą, pełnoziarnistymi makaronami i ryżem, lodówka jest pełna warzyw i owoców, a jedyna czekolada jaką macie to ta 82% kakao, której nie da się zjeść na sucho? A tę chwilę, gdy po trzech dniach dietetycznego jedzenia wydaje wam się, że jesteście takie zdrowe, fit i chyba spodnie zsuwają wam się z tyłka? Założę się, że znacie. Ja też.
(Or when they start a diet)
A tak serio to chciałam zaznaczyć i napisać to do samej siebie za parę dni lub tygodni - po paru dniach czujesz się naprawdę lepiej, wysypiasz się, nie jesteś przemęczona, kawę pijesz tylko dlatego, że lubisz, a nie że potrzebujesz. Poza tym gotujesz ładnie, bo gotowanie sprawia Ci frajdę, więc czemu tego nie ciągnąć dłużej? I nie podjadasz między posiłkami, cztery Ci wystarczą i jesteś najedzona, nazwij to sukcesem. A jeśli stoisz w sklepie i ciągnie Cię do czegoś słodkiego, O., co masz zrobić? Masz mnóstwo zamienników, więc nie idź na łatwiznę i nie kupuj gówna. Po prostu nie spieprz tego znowu.
**********
23/08
11:00 - jajecznica z trzech jajek na oleju kokosowym ze swojską polędwicą i cebulą, pomidorki i papryka
15:00 - koktajl z banana i borówek amerykańskich z mlekiem kokosowym
17:00 - dwa filety tilapii uduszone z buraczkami, cebulą i jabłkiem, i dwie marchewki
19:30 - carpaccio z buraka z rukolą, kaszą jaglaną, pomidorkami i pestkami dyni
+ pięć łyżek zupy krem z buraków, kaszy jaglanej, jabłka i mleka kokosowego, który gotowałam na jutro - takie tam na spróbowanie
aktywność - 30 minut aerobik
**********
roogirl
28 sierpnia 2017, 21:29Ja wolę ten o kolejce do ostatniej paróweczki i obwiązywaniu dzieciom twarzy szmatami niby, że je zęby bolą :) Co do pytania to owszem znam to... im więcej postanowień tym więcej nie wychodzi :)
Anika2101
24 sierpnia 2017, 16:22Chyba dużo kobiet zna to uczucie, niestety jesteśmy tylko ludźmi i popełniany błędy czesto też i się z nich nie uczmy takie błędne koło :(
Cathwyllt
24 sierpnia 2017, 10:10Chyba wszyscy tutaj doskonale to uczucie znamy. Większość zna też pokrewne - gdy po tygodniu bycia super-hiper-fit pozwalamy sobie na jedno ciastko w nagrodę... ale na jednym ciastku się nie kończy i pochłaniamy 5000 kcal w jeden dzień, już nie jesteśmy fit, już świat jest zły, my jesteśmy beznadziejne i wpadamy w chandrę zajadaną czekoladą. Najważniejsze to podnieść się po raz kolejny i znowu spróbować - kiedyś w końcu się uda :)
Nina1985
23 sierpnia 2017, 22:39Czy znam te uczucie? Kochana, znam od kiedy tylko pierwszy raz w życiu pomyslalam: odchudzam się i tak towarzyszy mi od lat. Raz udalo mi sie schudnąć 13 kg, potem po latach i ciąży wrocilo i teraz znow...to uczucie towarzyszy wszystkim grubasom. A jeszcze uczucie zawodu, ze sie kolejny raz nie udało...