Wcześniej pisałam,ze nie lubię pisać pamiętników, ale...
czasami trzeba się przemóc, żeby coś osiągnąć. Moja walka ze sobą trwa bardzo długo. Wzloty i upadki są na porządku dziennym. Jednego dnia ściśle trzymam się diety innego zaś totalna klapa. Ale od 2 tygodni jest dobrze waga spada. Niestety jest tak, że człowiek czasami nie ma wpływu na to co i kiedy robi , a co za tym idzie co i gdzie je. Muszę się trzymać, żeby dobrze wyglądać dla siebie samej i być zdrowa dla Tych, których bardzo kocham męża i synka . Mam to szczęście, że oni bardzo mnie kochają i wspierają mnie w tej mojej małej wojnie z moimi słabościami. Na dzisiaj wystarczy moich wywodów i tak jestem z siebie dumna, że dałam radę wystrugać coś z mojej głowy