Weekend to czas kiedy mogę spędzić go bez komputera. Niestety praca w tygodniu zmusza mnie do siedzenia na tyłku więc w sobotę i niedzielę lubię sobie polatać (o ile można nazwać lataniem poruszanie się bombowca o masie 125 kg). Te zwariowane weekendy mają jednak jedną wadę - nieregularne posiłki.
Tak właśnie było dzisiaj, choć starałam się walczyć o dietę.
Dzień zaczęłam od............. kawy (chrzanię zakazy - bez kawy i kapsułki magnezu nie umiem funkcjonować)
Na śniadanie zjadałam:
- 3 kanapki z szynką, pomidorem i szczypiorkiem...
Na drugie śniadanie:
-chwyciłam jedno jabłko
A potem się zaczęło.................. poszłam w świat na zakupy!
Jestem z siebie dumna, bo jak nie mam pod bokiem szofera (buuu, nie mam prawka) jeżdżę wszędzie komunikacją miejską. Dziś poszłam do Galerii na piechotę i w ten sam sposób stamtąd wróciłam
Ale to co zjadłam nie można nazwać posiłkiem!
W sklepie syn mnie namówił na zapiekankę. Kupiłam jedną dla niego (ja zjadłam 4 cm dupkę od niej). Normalnie kupiłabym sobie drugą całą więc mam plusa
Potem syn chciał loda. Kolejny raz nie dałam się skusić, ale głodna byłam coraz bardziej.
Po powrocie do domu zjadłam:
- 4 łyżki ryżu z garnka podczas gotowania obiadu,
potem:
- 2 parówki, 2 marchewki i kromkę chleba.
Do 20:00 nie byłam nawet głodna, ale jak teraz to podliczyłam dochodzę do wniosku, że było tego bardzo mało - chyba nawet za malo, bo teraz bym konia z kopytami połknęła!
Muszę iść szybko spać, bo w kuchni stoi garnek z przygotowanymi na jutro klopsami w sosie kurkowym i własnej roboty kopytkami (moje dziecko sobie zażyczyło na jutrzejszy obiad).
Ach, byłam dziś w GO SPORT i oglądałam rowerki. Taki na moją masę (do 150 kg) i to w promocji Kettlera kosztował 1500 zł. No way, tyle nie wydam na rowerek treningowy, nie stać mnie
Dobranoc laski, idę spać, bo zaczynam być głodna i zaczynam dłubać słonecznika!
PaulinaZberlina
18 września 2011, 14:06dobranoc i dzien dobry:D ale pysznosci gotujesz ojojo
ChceJuzSchudnac
18 września 2011, 08:54pogratulować silnej woli! :)
azi74
18 września 2011, 08:10mnie właśnie takie dni dezorganizują dietowo,jeśli nie mam regularnych posiłków i odczuwam wilczy głód to niestety wówczas rzucam się na zarcie.
melasia007
17 września 2011, 23:20Noś ze sobą na takie wypady jakieś przekąski w torebce.Możesz być z siebie dumna że oparłaś się pokusie :) Pozdrawiam.