Dzień piąty mam za sobą, szybciutko te dni lecą. Fajnie się czuję na tej diecie i jakaś euforia mnie ogarnęła. Pewnie za sprawą G, który nie może wyjść z podziwu i cały czas się mną zachwyca - co jest strasznie miłe (w sumie tylko on zauważył, że coś mi ubyło) ale wiem, że jeszcze dużo mi brakuje do wymarzonej sylwetki...
Dzisiaj zaś nie poszłam na uczelnię:/ stanowczo za często to robię, ale tak strasznie mi się nie chciało. Ciągle brakuje mi czasu dla siebie więc wieczór grzecznie spędzam w domu, za to jutro idę na urodziny..i niestety bez piwa się nie obędzie:/
Dzień 5 RAZEM kcl 978
Śniadanie: 60g jajecznica 72 kcal , pół pumpernikla 60 kcal posmarowany serkiem białym 20kcal, 20g wędzonego łososia 32 kcal, kawa+mleko0,5% 43kcl RAZEM kcal 197
Przekąska: po troszku: jabłko, gruszka, banan, jogurt, łyżeczka miodu RAZEM 101kcal
Obiad: 160g zupka rybna ok. 370kcal
Przekąska: pół pumpernikla 60 kcal, pasztet sojowy 30 kcal, łyżka otrębów 43 kcal RAZEM 133 kcal
Kolacja: serka wiejski light 120kcal + 10g migdałów 57kcal RAZEM 177kcal
nothingless
19 listopada 2011, 11:08Ćwiczysz coś tak ogólnie? Powiem Ci, że z tym dążeniem do idealnej figury to ciężko :D Kiedyś myślałam, że jak będę ważyć ileś tam to będę wyglądać tak jak bym chciała. Dupa. Miałam 57 a i tak wyglądałam flakowato. Bez pożądanych ćwiczeń nie ma szans ;( Teraz ćwiczę ponad miesiąc i zmieniam się super powoli. Ale i tak wyglądam lepiej przy 61 niż 57, bo mam jakieś mięśnie. Wiem, że trzeba super dużo wysiłku w to wszystko włożyć i być cierpliwym - no ale chyba każda z nas chciałaby tak o od razu :D