Kojarzycie madelki plus size? Szczera ze mnie dziewczyna więc pod zdjęciem jednej z nich napisałam to co sądzę: otyłość jest niezdrowa, nie zgadzam się na jej promowanie i zachwycanie się ciałami z wyraźną otyłością. Nie to, że nie mogą się one podobać, bo wielu mężczyzn jest wielbicielami kobiecych, a nawet baaaardzo kobiecych kształtów. Jednak nijak ma to się do zdrowia i chorób które grożą osobą otyły częściej niż z wagą w normie. Jednakowo nie popieram promowania nadwagi jak i anorektycznych modelek, które słusznie bojkotują niektórzy projektańci na wybiegach. Ależ zebrałam hejtu..
Oczywiście usłyszałam, że jestem zadufaną w sobie panną i uważam się za jakiś chodzący ideał (absolutnie nie komentowałam swojej urody lub jej braku, a także nie oceniałam kogoś jako brzydkiego); że to bzdura, nadwaga nie jest niezdrowa, a niewielka nadwaga to nic złego (!); że po prostu niektórzy chcą prowadzić taki tryb życia.
Okejjjj... ale czy na serio należy to promować? Czy nastolatka z nadwagą, na siłę wciskająca się w za małe jeansy, opychająca się fast foodami, ma dążyć do takiego "ideału"? Tłumaczyć sobie, że to nic złego, od tego się nie umiera, więc wsuńmy jeszcze jednego pączka. Nie odbieram urody tym dziewczynom ze zdjęć ale czy nie lepiej promować zdrowie i sport, zamiast skrajności, w każdą stronę? Gdzie są zdrowe proporcje i ciała modelek jak z lat 90tych: z krągłościami ale bez przesady w górę czy w dół.
No i nie zapominajmy o photoshopie. Gdyby te zdjęcia jeszcze pokazywały stan faktyczny... ale nie, one i tak są wyretuszowane, z otyłej (a ładnej dziewczyny) robi się pulchną ale w normie. Przecież to nie ma sensu.
Jestem bardzo ciekawa co sądzicie na ten temat?
Rina_91
5 marca 2017, 20:22Straszny jest ten kult promowania otyłości, jeszcze rozumiem modelkę plus size jako zadbaną 42, ale 50? Przesada dla zdrowia przede wszystkim
LinuxS
5 marca 2017, 18:46W 100% sie z Toba zgadzam. Tez czasem sie zastanawiam dokad ten swiat zmierza. Promocja anorektyczek lub wlasnie przegiecie w druga strone, kobiet z otyloscia bmi 40 lub wiecej. Nie odmawiam nikomu prawa do bycia mocno ponizej lub powyzej normy bmi (tak, wiem to umowne, ale wiemy o co chodzi), czy tego ze komus sie to podoba. Nie oczekuje rowniez , ze dana osoba, bedzie chodzic w workach i przemykac oplotkami do momentu az schudnie (wrecz przeciwnie, trzeba o siebie dbac caly czas i nie rezygnowac z urokow zycia, niezaleznie od ilosci kilogramow). Ale epatowanie tym i przekonywanie, ze to ok juz mnie rozbraja ;-) Tak wiem, nielatwo schudnac, odsetek spoleczenstwa ma problemy zdrowotne itd. Rozumiem wszystko, ale tu chodzi o wmawianie ludziom, ze otylosc jest w porzadku, piekna Itp. Tez brakuje mi w mediach "normalnych kobiet". Nie anorektycznych, nie masakrycznie otylych i nie wygladajacych jak kulturysta tez przed zawodami;-) Chyba wymarly jak dinozaury ;-)