Kurka, dopadł mnie taki zastój, że szok! Zawsze jak waga zbliża się do "piątki z przodu" robi się lipa. I Stoi. STOIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII!!!!!!!!!!!!!!!
Bezczelna.
Fakt, czasem jakiś grzeszek popełnię - np. grzane wino (ale jak tu nie pić skoro taki mróz?). Kubek takiego grzańca - jakie 300kcal - masakra! Można by w to miejsce objeść się czymś dobrym - ale grzaniec pychota.
No generalnie staram się nie przekraczać 1200kcal dziennie. Jak dotąd wsunęłam kanapkę z kurakiem - warta jakieś 300 kcal, sałatkę z Mc'a z grillowanym kurakiem - ma ok. 236 kcal. Czyli nie jest źle jak na 15:00...
Oby nie było wieczornych pokus....
NatBourn
24 stycznia 2014, 15:10raz na jakis czas grzaniec to nic zlego:-)), wyeliminuj te wszystkie smieciowki niepotrzebne:)) na pewno dasz rade, wystarczy chciec!:*