Czy też spotkałyście się z tym, że gdy mówicie, że jesteście na diecie, otoczenie reaguje krzywym uśmieszkiem lub pytaniem "a po co ci to?". I to najczęściej są ludzie, którym przydała by się dieta, ruch i zmiana stylu życia
Dziś wkurzyła mnie pewna sytuacja.
Wracam z załogą busem do Warszawy, przed nami ok. 5h jazdy, każdy w pracy zjadł coś na szybko, warto by było opędzlować porządny, ciepły obiad. Pytam zatem Kapcia, czy się gdzieś zatrzymujemy, a on na to, że chętnie, tylko że bierzemy na wynos, bo nie chce być w domy zbyt późno. I proponuje Mc Donaldsa. Oczywiście mi przychodzi do głowy 5 innych knajp po drodze, gdzie coś zdrowszego i lepszego można zjeść lub wziąć na wynos. Więc mówię, ze Maca nie mogę, bo jestem na diecie. I tu oczywiście uśmieszek i głupie teksty "oj na pewno coś tam sobie wybierzesz".
No i wybrałam... sałatkę grecką :( sama robię lepszą... Rzeczywiście bardzo ciepły posiłek na który liczyłam....
Też tak macie? Głupie reakcje i miny? Czy te lenie, którym się nie chce, lub nie mają motywacji albo lustra są zazdrośni o to, że nam się chce? Że widać zmiany w naszym ciele , że czujemy się lepiej, że mamy więcej energii i chęci do życia?
A niech sobie jedzą te świństwa! Ja będę za to wyglądać tak:
pullinek
26 czerwca 2013, 12:09chyba też tak zacznę :)
chubbyann
26 czerwca 2013, 06:19Niestety, reakcje są różne. Już nie mówię, że nie jem, bo jestem na diecie, tylko, że jadam zdrowo albo że nie lubię. Bo nie lubię :)
krcw
25 czerwca 2013, 19:53no u mnie ludzie reagowali podobnie, nieraz słyszałam teksty typu: z czego ty się chcesz odchudzać??? dlatego nie mówię że się odchudzam czy jestem na diecie tylko że jem zdrowo i nie będę jadła rzeczy z maca itp. bo to okropny syf...i tyle a jak ludzie i to komentują to wytaczam naukowe argumenty i jest trochę spokoju:D:P