Hallo,
Ogłaszam mały sukces ...
Wybrałam się na niewielki "window shopping" z zamiarem, że nic nie kupuję, tylko oglądam (no chyba, ze trafię neonowe szpilki w Aldo) i wdepłam do Zary... A tam spodenki (choć kiedyś naiwnie myślałam, ze to spódniczka), które jakiś czas temu podbiły moje serce. Ale olałam ten swój afekt do spodenek, wiedząc, że:
Po pierwsze Primo: JESTEM ZA TŁUSTA
Po drugie Primo : NIE BĘDĘ KUPOWAĆ RZECZY W ROZMIARZE "M" I "L" BO SCHUDNĘ
Po trzecie Primo : NIE MAM KASY NA GŁUPOTY
...aż tu dzisiaj zobaczyłam je na żywo i musiałam! Musiałam przymierzyć!
Zabrałam do przymierzalni "Mkę" i "Skę" licząc, że zdarzy się cud... i się zdarzył!!!!! "M" było za duże! I to sporo!
To był znak z niebios - jasne, ze je kupiłam!
Może nie mam jeszcze tak szczupłych nóg jak Koroniewska ale leżąc w łóżku, głodna, patrząc na moje spodenki (mam czarne), mam dużo motywacji!!!
A jak Kotek wróci od Francuzów we wtorek, to zamierzam go w tych spodenkach uwieść już po drodze z lotniska. Potem dam się zaprosić na romantyczną sałatkę z tuńczykiem lub pieczoną rybę i do kina na Kac Vegas... jest plan!
Jeszcze tylko znaleźć boskie, neonowe szpilki (bo w Aldo pustki), za mniej niż 599zł (ocipieli z radości w Nine west)... Jutro jadę na rekonesans do Nadarzyna... wieki tam nie byłam ale może szpilki tam na mnie czekają?
chubbyann
10 czerwca 2013, 08:13Fajne te spodenki, faktycznie na pierwszy rzut oka wyglądają jak spódniczka. Gratuluję rozmiaru :-)
awalyna
9 czerwca 2013, 22:59pięknie, gratulacje! ;)
Savanna1988
9 czerwca 2013, 22:55Gratuluję :D!!! Spodenki cudowne:) Musisz czuć się fantastycznie teraz :) Ja już nie mogę się doczekać jak sama się zmieszczę w "Skę" :)