Postanowiłam schudnąć, zapisałam się do mam nadzieje fajnej grupy i zaczynam spisywać swoje żarciowe poczynania :)
29.05.2014r. waga 96 kg
pobudka 6.00 - kawa z mlekiem
wizyta u mamy - kawa z mlekiem
praca 8.00 - dwa wafle ryżowe z wędliną, zielona herbata
11.00 - sok marchwiowy 0,5 litra
13.00 - obiad stołówkowy, połowa porcji (zupa szczawiowa, a na drugie danie ziemniaki, pierś z kurczaka i surówka z kapusty pekińskiej z kukurydzą)
16.00 - pół kubka kawy z mlekiem + 2 rurki z kremem
a potem dwie godziny siedzenia w jacuzzi - byłam w aquparku
20.30 - bułka kajzerka z ketchupem i wędliną
teraz - czereśnie
Wogole dzisiaj dzień do tyłka. Rano Ł. zapomniał kluczyków do auta. Dzwoni do mnie, żebym je zrzuciła przez okno bo już późno i do pracy nie zdąży. Pomyślałam ok, tylko włożę je do woreczka, żeby się gdzieś nie zawiesiły po drodze (mieszkamy na 10 pierze). No i utknęły na drzewie, dokładnie na takich wysokich choinkch. Ł. wkur... przyszedł do domu, ubrał dres, zadzwonił do pracy ze sie spóźni i poszliśmy szukać woreczka :) deszcz padał, ludzie się gapili a Ł. wchodził na choinki. Masakra...
A potem u mnie w pracy, taki jeden stary typ tak bardzo mocno mnie wnerwił, ze szkoda słów, aż miałam oczy mokre (uwaga: nie jestem beksa!!!)
No a teraz jestem z Wami i poczytam co u Was słychać :)
Lilly1995
29 maja 2014, 19:40Też trzymam kciuki, dasz radę, wszystkie damy! :)
jakBurza
29 maja 2014, 11:50jejku jak malutko. Nie jesteś głodna po takim śniadaniu? :p
Blondynka94
29 maja 2014, 09:17powodzenia :)