przyznam że z moją dietą bywało różnie. często odwiedzałam rodziców a tam obiadki mamy, przekąski w postaci chipsów...i mimo że każdy dzień zaczynałam od diety, kończył się różnie... chudłam też niewiele, max 0,5kg/tydz. ale kurcze, coś mnie tknęło... przestrzegam diety od kilku dni tak jak na początku, gdy ją zaczynałam. postęp w odchudzaniu też się ruszył, waga spada. może jeszcze nie super spadek, ale wiem, że trochę trzeba czasu, by znów organizm wrócił na dobre tory. alee jest coś jeszcze. zaczęłam ćwiczyć :D dziś drugi dzień ćwiczeń. nie jest mi łatwo, zakwasy mega. najgorzej było, gdy po pierwszych ćwiczeniach jednego dnia, trzeba było się wyginać w zakwasach drugiego dnia ;p ale dałam radę, jestem z siebie dumna. dwa dni ćwiczeń pod rząd dla rozruszania się, a teraz będę co drugi dzień by mięśnie miały czas na odpoczynek. samopoczucie dużo lepsze, choć zmęczenie daje się we znaki bardziej niż zwykle... ale dam radę. 8kg za mną, jeszcze 5kg by osiągnąć cel (13kg do końca roku). wracając do ćwiczeń, nie ćwiczę na tych od trenera na vit., ale mam swoje ułożone. rozgrzewka, marsz, trucht, skłony, brzuszki, pompki damskie, skakanka,itd, ułożone pod moją wagę i pod kontuzję kolana, by aż tak nie przemęczać. dużo mi wygodniej z tymi moimi ćwiczeniami. oby dały taki sam efekt, jak te od prawdziwych trenerów ;p
pochwalę się też, że zdecydowałam się na pewne kroki, ważne w moim życiu. w chwili obecnej czekam na list z fundacji DKMS, bym mogła pobrać od siebie próbki, bym mogła zostać dawcą szpiku :) w grudniu przed świętami zamierzam ściąć włosy i oddać je na fundację Rak'n'roll a teraz czekam, aż mama bądź siostra będą miały wolne w pracy, by zajęły się moją córką a ja skoczę do szpitala przebadać się i jeśli wszystko pójdzie dobrze, oddam krew :3 mam bardzo dobrą grupę krwi pod względem dawstwa, ale kiepską pod względem biorcy... 0 Rh+. moja krew ma tą zaletę, że może ją dostać każdy, niezależnie od swojej grupy (więc dlaczego miałabym jej nie oddać i pomóc...? ) ale ma też wadę. gdybym potrzebowała krwi, mogę tylko od dawcy z taką samą grupą. inaczej konflikt... mam nadzieję że nie będę nigdy potrzebowała przetaczania ale sama bardzo chciałabym ją oddać by komuś pomóc. oby się udało ;3
poza tym siedzę sobie sama w ciszy, córka śpi spokojnie (ostatnie dni to katastrofa przy zasypianiu+sen w nocy), oby dziś było lepiej. w TV oglądam film, który mi się spodobał, a zerknęłam na niego tylko ze względu na K.Winslet, którą lubię :) film? "Długi, wrześniowy weekend", reż.J.Reitman, USA, 2013. mam wrażenie, że już go kiedyś oglądałam, jednak każda kolejna scena to dla mnie zaskoczenie... no cóż, zdarza się :)
P.S. jutro ostatni dzień listopada. od 1grudnia zaczynam odliczanie. Zostały już niecałe 3tyg.
Tak bardzo tęsknię
WielkaPanda
29 listopada 2017, 22:04Mnie byś nie mogła oddać krwi. Mam 0 Rh ujemny. Ja też chcę oddawać krew. To piękny czyn. Niestety muszę brać leki i to mnie na razie wyklucza. Pozdrawiam serdecznie!
p.sawickaa
30 listopada 2017, 16:31tak, wiem, Twoja jest jeszcze rzadsza krew, niż moja i niestety konflikt... a co do leków, trzymam kciuki za zdrówko i obyś kiedyś mogła oddać :) miłego dnia :)