Juz depresja Morza Martwego zamienila sie w maly dol, wiec nie jest zle. Wczoraj nie bylo fatalnie: wypilam jeden kieliszek wodki, jeden rumu (barman postawil, wiec nie mozna bylo powiedziec nie) i jeden drink, do tego chipsow sztuk 7 :D
sniadanie: 3 sucharki z dzemem, dwie mandarynki, dwie suszone sliwki, kawa z mlekiem, obiad: ryba w sosie pomidorowym, warzywa grillowane, ratatuille, kawa, podwieczorek; 3 suszone sliwki (zakochalam sie w nich), mandarynka, jablko z cynamonem, herbara, kolacja: zupa z ziarenkami (soczewica, fasola, groszek itp, itd), fasolka w pomidorach, marchew z groszkiem i fasolka (tego ostatniego nie dalam rasy skonczyc-zupa byla mega sycaca)
annna1978
21 listopada 2014, 20:52ciekawe menu:)