tak wiec po piatkowym i sobotnim obzarstwie niedziela i dzisiejszy dzien pijaja mi spokojnie. np dzis na sniadanie zjadlam moj normalny zestaw sniadoanowy (szklanka wody z cytryna, sok ze swiezo wyciskanych pomaranczy, miseczka owocow-4 truskawki, cwiartka jablka, pol banana z jogurtem wlasnej roboty i otrebami owsianymi, kawa z mlekiem), obiad stolowkowy (wieprzowina na grillu z salata i z groszkem kukurydza i ziemniakami-ktorych bylo malo na szczescie), kawa z mlekiem, kolcja w domu-pol puszki cieciorki i dwa jajka na miekko.
waga dzisiaj rano pokazala 62,4 czyli tez powoli wraca do normalnej.
cieplo w koncu sie zrobilo, wiec przerazona nie mam w czym chodzic, co mnie doluje...
ze zmian zyciowych, wyprwadzam sie ze starego mieszkania.