wow... dzisiaj sukcesów ciąg dalszy.. spadek 30 g mimo, że w niedzielę poległam trochę na imprezie... wiem jak się to stało... po prostu nie miałam czasu i do stolu zasiadłam głodna jak diabli
Błąd, błąd i jeszcze raz błąd ... nie byłam w stanie myśleć o niczym innym jak o zjedzeniu jeszcze jednego ciastka ...wrrr
Na szczęście szybko wróciłam na dobre tory- ćwiczeniowo też. No i jest spadeczeniek
Już zaczynam się lepiej czuć we własnym ciele...dziś odważyłam się przymierzyć sukienki z tamtego roku... chyba ważyłamjednak trochę mniej bo są ciasnawe ...ae wszystko przede mną- powinnam do lata schudnąć z 5 kilo.
Nie poddam się !!!
Kasia2701
16 maja 2013, 06:31Te pokusy znam to, codziennie muszę się zimni mierzyć bo moje siostry mają pełne szewki różnych łakoci i muszę ze sobą walczyć zjeść czy nie. Ale to jest wkurzające uczucie!!! Daje rade i ty też taż dasz rade, trzymam kciuki:)))