Dietkuje, trochę z siebie tłuszczu zrzuciłam - najgorzej sprawa ma się nadal z ćwiczeniami. Ćwiczę takimi rzutami... wczoraj- prawie 2 godziny...dziś też się zbieram zaraz i planuję ostro się spocić
Natomiast niestety sa to takie rzuty...mam takie dni kiedy za diabła nie mogę sie zebrać. motywują mnie mocno dziewczyny z naszej grupy i to mi pomaga...ale ostatnio po świętach coś nam się grupa rozpada... a ja tak potrzebuję wsparcia.
Fajne dziewczyny , z rożnych przyczyn czasem zarzucamy dietę, ale głównie z powodu natłoku obowiązków życiowych - praca, dzieci, do, choroby w rodzinie.
Obiecałam sobie, że nic mnie nie odciągnie od dietkowania i zdrowego sposobu życia.
Bo nie chcę żyć byle jak- chcę żyć najlepiej jak się da - a do tego potrzebuję być zdrowa , szczupła , młoda i wygimnastykowana!!! .
sisyw
15 kwietnia 2013, 00:56U mnie po urlopie 2kg na plusie... Normalnie to bym sie zdenerwowala, ale w zeszlym roku bylo +6kg po 2ch tygodniach, wiec sama rozumiesz ;P Jest poprawa :) Od czwartku zaczynam IGpro, wiec mam nadzieje, ze cos sie ruszy... Zycze powodzenia w dalszej walce! P.S. Glowa do gory i byle do przodu! :)))
MonikaGien
14 kwietnia 2013, 09:26piękne słowa! tak trzymaj kochana :)
Enchantress
13 kwietnia 2013, 13:43U mnie tez opornie spada, ale nie poddaje sie. Sa chwile kiedy podjem jakies ciacho czy tak jak wczoraj chipsy, ale kolejny dzien podnosze sie z wyra i walcze dalej. Dlugo i u mnie nic nie spadalo i jak pomysle, ze to ponad miesiac i tylko niecale 4 kilo to szlag trafia. Z drugiej stroony bez walki nadal bym tyla lub stala w miejscu. Co wybrac??? Oczywiste - WALKA!!!
ibiza1984
13 kwietnia 2013, 09:45Marzenia się nie spełniają. Marzenia się spełnia. Nie wolno się poddawać, bo zbyt wiele mamy do stracenia :) Pozdrawiam wiosennie!