Dziś drugi dzień fazy II. Od równo tygodnia, czyli od początku diety ani jednego grzeszku nie miałam. Nawet takiego maciupeńkiego. Ale boję się, że dziś sobie nadrobię. Rodzice kupili wafelki czekoladowe i ja je widziałam. Kocham wafelki czekoladowe, a dziś mam wyjątkowo głodny dzień i ciągłą chęć na coś dobrego. Póki co się trzymam, ale nie wiem jak długo wytrzymam. Ciągle o nich myślę.... buuuu
A poza tym dzień ok. W firmie masa intensywnej pracy i od 14.30 siedziałam tylko wpatrując się w monitor komputera. Po pracy jakieś szybkie zakupy i znowu przed komputer, tylko że w domu. Ale monotonia.....
Ale zaraz oleję komputer, wezmę książkę w łapy i położę się do łóżka.
Dziś zjadłam:
jogurt naturalny mały
pojedyncza pierś z kurczaka
pomidor
200 dag szpinaku z twarogiem i czosnkiem
No żesz.... jak mi się ciągle chce jeść. Takim szpinakiem to się człowiek nie naje chyba. Chyba zaraz sobie zrobię pastę z makreli wędzonej, jajka, cebuli i ogórka. Tym to się chociaż nasycę. Na jakiś czas przynajmniej :)
Kupiłam dziś sobie żołądki drobiowe i będę robiła flaki, bo to na Dukanie można jeść. Planuję też na jutro jajecznicę z pieczarkami, bo bardzo bardzo mi się jej chce, ale do jutra jakoś wytrzymam. Mam też sporo różnych warzyw i postanowiłam, że jutro będę robiła soki warzywne. Mam strasznie poszarzałą cerę i nadzieję, że takie weekendowe picie soków doda mi wielkiego zastrzyku witamin.
A tak w ogóle to dziś wszyscy mi komplementy w pracy prawili. Przede wszystkim że ślicznie wyglądam (ja tam zawsze maksymalny lans do pracy szykuję) ale jedna kobieta powiedziała mi, że widać że wyszczuplałam, bo ładnie mi się linia szczęki zaczyna odznaczać. Aż mi świeczki w oczach stanęły. Zawsze marzyłam o tym, żeby nie mieć podwójnego podbródka ani żadnych fałdek tylko pięknie zarysowaną linię szczęki więc ten komplement był jak lek na moje zbolałe serce.
Jestem dziwna, wiem ale to jest właśnie fajowe!!!! :D
bebeluszek
9 stycznia 2010, 11:07ja sie tez cieszylam takim komplementem o twarzy! No przeciez trzebna sie drobnostkami cieszyc! A co do wafelkow.....nie po to sie tyle meczysz by znowu przytyc....no chyba ze jestes w stanie zrezygnowac z kolacji na rzecz jednego jedynego wafelka! Bo wtedy zycze smacznego! buzka!
zalamanaa
8 stycznia 2010, 21:05oj taki komplement to skarb :) bo gdy akurat na czymś nam zależy to cieszymy się z tego bardziej :) mam nadzieje że wafelków nie ruszyłaś :) a od komputera się oczy psują więc daj im odpocząć trochę :)
Pamela1
8 stycznia 2010, 18:41Wytrzymasz bez wafelkow a pozniej bedziesz z siebie dumna,prawda? Przynajmniej ja tak mam ;) Pozdrawiam