Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
niedziela zajadania emocji



Dzisiejszy dzień był straszny. Łapię doła i nie potrafię sobie z tym poradzic. Tęsknię za swoim chłopakiem, a teraz przez tydzień nie będziemy mogli rozmawiac przez neta bo wyjeżdża na jakieś szkolenie :( Jest ciężko. A zamiast walczyc jakoś z tym przygnębieniem to co ja robie... JEM!!! Nawet nie jem, a żrę.

Tylko zobaczcie:
śniadanie: naleśnik z serem
II śniadanie: 3 jajka sadzone na boczku + kromka pełnoziarnistego chleba
obiad: gotowana pierś z indyka+ gotowane warzywa+sałata z sosem winegret
GRZECHY: 6 delicji (a ja nawet delicji nie lubie!!!), 2 wafelki, 2 cukierki czekoladowe, szklanka mleka
kolacja: 2 naleśniki.

Czuję się fatalnie. Nie powinnam ruszac tej pierwszej delicji, bo jak ją zjadłam to lawina ruszyła.Teraz mam wyrzuty sumienia, jest mi niedobrze i jestem na siebie wściekła!!!!!!!!!!!!

Jeszcze ta waga co ani drgnie......... :(


  • sweettop

    sweettop

    6 kwietnia 2008, 20:33

    nie zapominaj, ze jestesmy tylko ludzmi. a czasami 'zakazane jedzenie' podczas diety jest sposobem na to, by pozniej uchronic sie od rzucania sie na nie.. zreszta to najczestszy blad kobiet. wazne, ze jestes swiadoma, ze tobie to podjadanie nie sluzy, a to juz polowa sukcesu. nie katuj sie psychicznie, bo juz nie cofniesz, a ruszyc tylek na spacer chociazby, tak ;) pzdr

  • sweettop

    sweettop

    6 kwietnia 2008, 20:17

    dziewczyno, to ty chyba nie jestes swiadoma co znaczy ZREC. u mnie zjesc 3 czekolady, zagryzc orzeszkami solonymi, a pozniej cierpiec cala noc! wiec mi tu sie prosze nie zalamywac, a wieczorem łyknij jakas xenne, to cie troche oczysci z tych swinstw [ mowie swinstwa, bo slodycze to nasi wrogowie! ;) ]. wiec glowka do gory. po to upadamy, by powstac i walczyc z podwojna sila. pamietaj :*

  • Asiupek

    Asiupek

    6 kwietnia 2008, 19:48

    Swietnie nie jest, ale tragedii nie ma... No i skoro wiesz, ze jesz bo Ci smutno to juz polowa sukcesu - sprobuj pic herbatki :) Powodzenia!

  • aJolka

    aJolka

    6 kwietnia 2008, 19:48

    Nie poddawaj sie tak szybko,ja mojego męza nie mam już przy sobie rok i tez róznie bywało...tyle tylko ze ja nie zajadalam się ,przestałam prawie jeść to chyba jeszcze gorsze....Wytrzymasz ta rozłąke i bedzie dobrze ,dziś już nic nie jedz wypij duzo wody a od jutra postaraj sie wrócić do diety ....Najlepiej żeby sie pozbyć tego co dziś zjadłaś byłoby zastosować diete owsiankową jednodniową-litr mleka z 7 łyżkami platków ugotować podzielić na 5 posiłkow i jeśc jednego dnia tylko to:))Pozdrawiam i trzymam za Ciebie kciuki:)))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.