Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
aerobik z mamą



Niedawno wróciłam z aerobiku. 45 minut wysiłku, może nie jakiegoś nadzwyczajnego ale zawsze jakiś ruch. Dziś skupiliśmy się na brzuszkach i masakrycznie było, bo mnie zawsze boli kręgosłup przy robieniu brzuszków i mam taki wielki uraz do ich robienia. Ale dziś instruktorka powiedziała mi co robiłam źle i mam nadzieję, że teraz będzie tylko lepiej :)

Na aerobik chodzę z mamą moją własną (100 kg żywej wagi) i ona jest bardziej tym aerobikiem podjarana niż ja... hehe. Już godzinę przed zajęciami stoi gotowa do wyjścia i tylko czeka aż samochód wyciągnę z garażu. A na zajęciach też równo daje, ja czasami wymiękałam a ona się pociła. Podziwiam ją :)

A przed aerobikiem zjadłam trochę piersi z kurczaka w ziołach smażonej na oliwie z oliwek (straszliwie chciało mi się smażonego) i do tego pomidora. Teraz lecę po kubas herbaty czerwonej i zielonej bo suszy mnie na maxa.

Ciekawe co przyniesie jutrzejszy dietkowy dzień :)

Pa :*

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.