Dostałam superowego konia - klaczkę, która reagowała na moje pomoce (co się rzadko zdarza
Sprawdzałam, ile kalorii się spala podczas jazdy konnej. Jedna strona mówi, że w pół godziny 375, a druga, że 153. Cóż... Taka jazda, jaką ja miałam, to co najmniej 200 spaliłam, bo kłus anglezowany bez strzemion i półsiad bez strzemion to wcale nie jest łatwe, gdy mięśnie ud nie działają jak trzeba.
Dodam jeszcze, że gdy jestem u rodziców, tak jak w obecnym czasie, to nie mogę ściśle przestrzegać 2. punktu diety leptynowej. Mianowicie, obiad mamy o 17:00
Oprócz tego, trudno mi przestrzegać ostatniego punktu, czyli ograniczenia węglowodanów. Po południowej przejażdżce rowerem (zaprawa przed końmi) wpadłam zmachana do kuchni i żądna energii po 5 godzinach niejedzenia spałaszowałam bułkę z masłem i z dżemem truskawkowym. A potem na obiado-kolację to, co mama ugotowała, czyli ryż z warzywami (praktycznie zero białka
Ale tak w ogóle to moja mama jest świetną kucharką i bardzo ją kocham