Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
129 - cuuuuuuukieeeeeer!


śniadanie: serek wiejski + suchar z wędliną + inka = 220 kcal
II śniadanie: koktajl truskawkowo-bananowy= 150 kcal
obiad: makaron brązowy + brokuły = 170 kcal
No i kurde...
podwieczorek: 4 ptasie mleczka  + kawał makowca = 500 kcal
kolacja: 5 michałków zagryzionych kiełbasą = 500 kcal

Razem: około 1540 kcal....

Ćwiczenia: Około 90 minut-rozgrzewka, 65 minut biegania, na mięśnie brzucha i nogi, rozciąganie.

I znów mnie trafia cholera.
Pięknie mi dietowo szło a tu przychodzą goście do taty, bo urodziny.
Żeby mi nie gadali częstuję się ptasim mleczkiem. Ale nie. I tak muszą gadać. Zjedz, no przecież nie przytyjesz od kawałeczka ciasta :/ Nałożyli mi i patrzyli jak jem. Przecudnie.
Później na pocieszenie, po lekcji w muzycznej zjadłam sobie 5 michałków. Gdybym wiedziała, że są takie kaloryczne, to bym sobie ręce odcięła.... Zagryzłam kiełbasą, żeby nie mieć dalej parcia na słodkie.
Później wypiłam jeszcze czarną kawę ze słodzikiem.
I chyba są plusy dzisiejszego dnia.
Pobiłam rekord życiowy w bieganiu. Nigdy tyle nie przebiegłam. 65 minut. Chyba mogę być troszeczkę z siebie dumna? Po lał się ze mnie niesamowicie, ale tak dobrze mi się biegało, takie fajne powietrze, po burzy, po ulewie, zielono, pachnie.
Częściej będę próbować kawę przed ćwiczeniami.
Szkoda, że nie wiem ile spaliłam kalorii, bo nie mam pojęcia ile przebiegłam. Niestety nie umiem szacować na oko, może uda mi się taty podpytać ile ma moja trasa.
Aaaaa ! I oczywiście kolejny dzień bez wsparcia mamy :(  Wręcz przeciwnie: ,,przestań" i ,,przesadzasz". Tylko to od niej słyszę.
Ciężko mi z tym.


DZIEŃ 9
Oj tak. Komentowali.
Jakoś najbardziej co mi utkwiło w pamięci:
* "ubierasz się na czarno, bo czarny wyszczupla?" - dziewczyna z klasy w liceum
* "Ej, powiedziała Ci, że masz nadwagę?" - dziewczyna z klasy w liceum po jakimś bilansie
* "jesteś taka szeroka, że niedługo się tu nie zmieścisz"- mama
* "mogłabyś zacząć stosować jakąś dietę. Do szkoły jedna kanapeczka, kroisz na pół. Część jesz na porannej przerwie a część na popołudniowej." - pielęgniarka na bilansie w liceum


************

Skończyłam przysiady. Jakoś efektu specjalnego chyba nie ma...

*

  • Kisiala

    Kisiala

    12 maja 2013, 17:43

    Wow kochana, slicznie !!!! Dumna jestem z Ciebie ! Jak jak biegam 65min tu spalam 600kcl , tak pisze na liczniku moim :) Nie przejmuj sie tym cukrem przeciez tyle cwiczylas!! nic sie nie stanie :)

  • Renfrii

    Renfrii

    11 maja 2013, 07:57

    Zwiększaj każdy dzień nadal o 5 i po kolejnych 30 dniach zobaczysz efekty:)

  • wiolcia2121

    wiolcia2121

    10 maja 2013, 11:35

    Ooo. nie masz efektu po przysiadach?? Ja doszlam do polowy i juz widzialam efekty :) to teraz sprobuj tego drugieg wyzwania, gdzie pierwszy dzien ma 50 przysiadow. ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.