śniadanie:
serek wiejski z ogórkiem i szczypiorkiem + 2 suchary z chudym topionym, pomidorem, szczypiorkiem i sałatą + mała inka= 260 kcal
II śniadanie:
galaretka z kurczaka + kawałek ogórka= 130 kcal
obiad: duże jabłko= 100 kcal
podwieczorek: galaretka z kurczaka + suchar + mała inka= 200 kcal
Razem: 700 kcal
Mmmmm... Śniadanie było pyszne. Brakowało tylko zjedzenia go na balkonie, w ciepełku i wiosennych promieniach słońca.
Nawet poćwiczyłam rano jakieś 35 minut. Hula hop, brzuszki, pompki, skłony, podciągnięcia, głównie brzuch i nogi.
Oto kwietniowa, poświętna ja:
kwiecień:
marzec:
styczeń:
Nietety efekty słabe. Ale to przez moje ogromne grzechy.
Jak juz wspomniałam wczoraj, zabieram się za bardziej intensywne ćwiczenia. Niecierpliwie czekam na ruch na świeżym powietrzu. Nawet gdybym miała to robić o 5 rano.
Jak juz wspomniałam wczoraj, zabieram się za bardziej intensywne ćwiczenia. Niecierpliwie czekam na ruch na świeżym powietrzu. Nawet gdybym miała to robić o 5 rano.
Idę pod prysznic i jeszcze trochę poczytam kodeks drogowy. Później na testy i do szkoły.
Miłego, słonecznego dnia. Jak nie na dworze, to chociaż w duchu!
*
ZDAŁAM TEORIE, JUUUUPI!
Teraz 23 kwietnia jazdy!
*
Wieczorem jeszcze Mel B brzuch + brzuszki + podciągnięcia + rozciąganie
lustigpaula
3 kwietnia 2013, 18:23to nie są słabe efekty! Ładna figurka .;) Do Szczecina ;))
trujacerosliny
3 kwietnia 2013, 12:02Ja nie wierzę, że ważysz aż tyle! Świetnie wyglądasz!
Julia551
3 kwietnia 2013, 10:39Śliczną masz figurę!Naprawdę;)
NigdyNieKochalam
3 kwietnia 2013, 09:55Wcale nie takie marne te efekty... ;) pamietaj, cwiczenia to podstawa. ;) ;* powodzenia. ;*
PaniCapulet
3 kwietnia 2013, 09:38Jesteś bardzo zgrabna! Pyszne śniadanie :)