jestem bardzo zadowolona.Mam wspaniałą trenerkę,która zadaje mi ćwiczenia odnośnie tego co chce osiągnąć.We wtrorek myslałam ,ze padne...ale dałam rade.Zakwasy masakra,ale człowiek czuje ze zyje!!!Nareszcie!ruszyłam tyłek z fotela i jestem z siebie dumna!Dzis tez cwiczenia ale troszke mniej,bo miałam straszne zakwasy i wszystko boli jak cholera.Tak poza tym,to jak wczesniej pisałam w moim malzeństwie kryzys i ...moj maz sie na kilka(?) dni wyprowadzil.Spotykam go w pracy bo razem pracujemy,ale ani ja sie go nie pytam o nic,ani on mi nic nie mówi.Napewno nie bede po sobie dawała poznac ze chce zeby wrócił.Jak mu sie odechce tej meskiej dumy to wróci...trzeba byc twardą kobietą no nie???
tymczasem umieszczam moje aktualne foto...moze i jest jakas róznica
nat.witk
11 lutego 2010, 18:52babki sa silne i sobie poradzą. a on wróci jeszcze z podkulonym ogonem ;) z silownią masz super!!! drogo Cię wynosi ta trenerka? zdjęcie świetne + imponujący rozmiar miseczek ;)