Nawet nie najgorzej poszło. Na razie czuję się syta w ciągu dnia. Widzę, że głodziki nieco doskwierają przed snem. Może właśnie tą wodą je trza pokonać? Zwykle kładę się spać dość późno, zwykle po północy, i widzę, że te późne godziny są trudne. Tak "coś bym... " Brrr... sięgam zatem po szklankę wody. Na razie limitu wodnego dziś nie udało się znów wykonać. Trudno Może jutro będzie lepiej.
Dzisiaj porządki na działce. Powoli zamykamy sezon. Poczyściłam doniczki. Popakowałam rzeczy do zabrania do miasta. Sporo intensywnego ruchu. A teraz wszystko mnie boli. mam nadzieję, ze przy okazji spaliłam sporo kalorii A jutro pierwszy trening.
angelisia69
12 listopada 2015, 13:40pierwsze glody to poprostu ze starych przyzwyczajen wynmikaja,po jakims czasie przy mniejszej ilosci kcal bedziesz czuc sie syto ;-)
okate
12 listopada 2015, 00:54ostatni posiłek możesz spokojnie zjeść na 3 godziny przed snem. ja tak robię, kolację jem o 22, idę spać o 1 i nie odczuwam w ogóle głodu przed spaniem. rozplanuj sobie posiłki tak, żebyś nie miała dużej ,,dziury" pomiędzy kolacją a spaniem, a wieczorne ,,głodziki" odejdą w zapomnienie:)
PluszowaKotka
12 listopada 2015, 01:09Ja tak sobie myślę, że ten mój głód jest bardziej w głowie, ale spróbuję właśnie nieco przesunąć ostatni posiłek nieco do przodu.