Właśnie wczoraj się przełamałam i poszłam na rower przejechałam trasę jak robiłam to bodajże rok temu... oj 100% brak kondycji ale satysfakcja jak przyjechałam spowrotem ogromna
Nie ma co się chwalić wynikiem bo kiepsko ale 13 km a godzinę ;/
ah dokładnie... tak jak mówisz najgorzej jest zacząć postawić ten pierwszy rok do przodu... nie chce się napalać i obiecać sobie Everestu dlatego dzisiaj luz właśnie Desperadosa pije jutro pojeżdżę znów... :) ale jak Was czytam to dajecie mi solidnego kopniaka psychicznego...
lecter1
22 czerwca 2014, 23:45Od czegoś trzeba zacząć:)
wonuska
21 czerwca 2014, 00:16zawsze coś :) za jakiś czas bedziesz śmigać jak zawodowiec :)
zoykaa
20 czerwca 2014, 23:38najwaqzniejsze to zaczac:)
plastikowabiedronka
20 czerwca 2014, 23:51ah dokładnie... tak jak mówisz najgorzej jest zacząć postawić ten pierwszy rok do przodu... nie chce się napalać i obiecać sobie Everestu dlatego dzisiaj luz właśnie Desperadosa pije jutro pojeżdżę znów... :) ale jak Was czytam to dajecie mi solidnego kopniaka psychicznego...