Dzisiaj to totalna porażka, rano zjadłam jajecznicę, poźniej pojechałam z tatą do szpitala, będąc tam wypiłam 2 kawy, zjadłam dwie babeczki i 7daysa. Mąż koło 16,30 przywiózł mi spaghetti. PO 9 godzinach na oddziale chirurgicznym, wróciłam do domu zjadłam pół paczki ciastek i teraz piję kawę.
Nie wiem jak ja przeżyję te problemy ze zdrowiem mojego Taty, tak bardzo Go kocham i serce mi się kraje jak patrzę jak On cierpi.