no bo ileż można???Normalnie przeszło 5 dni nie mogłam dodać wpisu, jakie to było irytujące, nawet dla mnie osoby z reguły "umiarkowanie" spokojnej.... No ale dziewuszki kochane przejdę do konkretów i postaram się przybliżyć Wam co nieco z mojego jakże ciekawego życia<<ziewa>>:
1. Do wyjazdu do Polski zostało 21 dni OMG!!!
2.Waga nie spada, a nawet ma tendencję zwyżkową
3.Cwiczenia podwójnie zwiększone: bieganie rano i wieczorem po 25 min. i od 1.5 do 2- godz stepperka dziennie
4.Dietka utrzymana za wyjątkiem soboty.
Przejdę więc do wymieniania moich grzeszków:
* lampka wina (z okazji Dnia Ojca, musiałam uczcić z mężem posiadanie dwójki przeuroczo nieznośnych czortów)
* kawałek tortu ( na usprawiedliwienie dodam, że był to bardziej sernik, no i kawałek maluśki no i MUSIAŁAM zjeść bo to urodzinowy mojej siedmiolatki, wiem wiem winny się tłumaczy)
*3 pyszne czekoladki i mała graść orzeszków (na nie niestety nie udało mi się wymyśleć żadnego usprawiedliwienia)
Jak stanęłam w niedzielę rano na wadze i zobaczyłam tą obrzydliwą siódemę to o mało nie zemdlałam, teraz z powrotem mam już swoją szósteczkę, przyrzekam już jej nie utracić i ostro walczę żeby była ona też na drugim miejscu zamiast dziewiątki, nie wiem, pewnie nie uda mi się to już przed wyjazdem, ale jakoś nie mam teraz parcie na same cyferki na wadze (chociaż spadki mile widziane), mierzyłam się ostatnio i zanotowałam spadek, a więc wszystko zmierza ku dobremu, i tego się będę trzymaćA więc laseczki zdrowa dietka i ćwiczonka i będę kiedyś lachonkiem!!! wow
A dla tych co dotrwali do końca mojego wpisu, wklejam zdjecia mojej bomby witaminkowej, jaką się uraczyłam w sobotę:
nektarynka, banan i mango z jogurtem i pokruszonym batonikiem musli (PYCHOTKA!!!)
Buziolki:*
MagdalenazWenus
4 lipca 2012, 09:39A co Ty tak dlugo wpisu nie robisz?Ciekawa jestem co u Ciebie?
castleford
29 czerwca 2012, 22:23Pigusiu tak trzymaj- pozytywne nastawienie to jest to :-) zazdroszcze wyjazdu do PL niedawno bylam a juz strasznie tesknie, mam nadzieje ze sie wybawisz na weselu :-)
monimoni1985
27 czerwca 2012, 23:45oj beda z nas lachony!!!!! hehehe powodzenia!!!!!
MagdalenazWenus
27 czerwca 2012, 20:20Ja wszystko rozumiem ale czemu Ty dzien ojca opijasz?
lemoone
27 czerwca 2012, 08:06mniam, mniam :) dotrwałam do końca :D ale te grzeszki są usprawiedliwione, no no no ;> jak widać spadek normalnie, wzrokowo, to gratulacje :) a uda się osiągnąć dalszy spadek :)
Shilaa
27 czerwca 2012, 01:30wyglada smacznie:) ja ostatnio mam szał na miksowane: banan, truskawki, kiwi ;)
aluuzja
27 czerwca 2012, 01:15Bardzo apetyczna końcówka! Takie zdjęcia proszę wstawiać rano ;) Zaczynam dopiero biegać i jestem ciekawa od jakich dystansów zaczynałaś? Ile teraz biegasz 'na luzie'?