Wracam z pod kulonym ogonem... Wiadomo święta, święta i po świętach, po drodze sylwester i jeszcze długi weekend no i gratisem od żarcia przynbrało mi się dwa kilo więcej, wiec na wadze można rzecz 70kg... Załamka normalnie. Znów czuję się jak rok temu gdy zaczynałam gdy uświadomiłam sobie, że moja waga 76kg to jakiś żart i tylko w mawiam sobie, że czuję się w tym wielkim ciele dobrze, teraz jest podobnie, widzę straszne zmiany po przybraniu tych dwóch kilo i znów zabieram się ostro do roboty, jeśli znów uda mi się zgubić te 6-8kg będzie ekstra, a wiem, że mnie na to stać, nie oczekuję od siebie efektów w 2 miesiace, bo ze względu na zajęcia od rana do nocy (czyli 7 do 20) nie jestem w stanie ćwiczyć codziennie, prowadząc przy okazji dom (gotując obiadki dla K. i dziecka, piorąc, prasując, sprzątając) i pisząc prace licencjacką, ale już wiem, że znów potrzebuje wyrobienie sobie rutyny i regularności w jedzeniu! Dlatego znów pierwszym krokiem będzie powrót do 3d chilli, tym razem zmodyfikowanego, bo to będą posiłki i dla kuby i dla mnie, dlatego też, w niektórych sytuacjach dodam trochę wiecej kalorii, żeby również uniknąć poprzedniego efektu jo-jo. Przeprosiłam się też wczoraj z Ewką raptem na 20minut, ale zawsze coś + 15minut orbitreka, muszę wrócić do formy, a ostatnio natłok obowiązków chyba wziął górą i tarczyca znów obrywa po tylku, chwala bogu 15ego mam w końcu durne USG i wizyte u endokrynologa + u ginekologa, wiec posprawdzam co i jak i biorę się ostro do roboty!
A 3d chilli od następnego tygodnia :) !
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
kachagrubacha.wroclaw
17 stycznia 2014, 19:28zrzucimy :)
MusingButterfly
13 stycznia 2014, 23:04Najwazniejsze ze wrociłas !!:) Damy rade to zrzyucic !!:*
radomszczak
13 stycznia 2014, 22:58Wróciłaś! Jak dobrze :) Trzymam kciuki :* Również za siebie, bo tez mi się "troszkę" przytyło... Troszkę bardzo.
therock
9 stycznia 2014, 23:29dobrze że jesteś:)
ambus
9 stycznia 2014, 21:47Miło Cię widzieć;) Świetnie Cię rozumiem. Też przybrałam, ale damy radę:) Spokojnie wszystko ogarniesz i wrócisz do starych, zdrowych nawyków a brzydkie kilogramy same polecą:)
grubelek1978
9 stycznia 2014, 16:49no właśnie... z podkulonym ogonem ale wracasz dużo szybciej niż ja!!! ojj ja durna tak długo się obijałam!!!
Siranel
9 stycznia 2014, 15:33no trzeba brać się do roboty, szkoda by było zaczynać od początku a teraz szybko nadrobisz to co przybyło przez święta :)