Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
07-04-11r. ech... kiepsko... nie wyrabiam


Jest mi ciężko na duszy i w sercu. 

Powody są wydawało by się proste do rozwiązania:
1. zaburzenia odżywiania kompulsywno-obsesyjne, tak to się fachowo nazywa. Myślę, że to mnie dotyczy po przemyślaniach po obejrzeniu filmu dokumentalnego "Co mnie gryzie? OnetVOD. Długa historia to jest u mnie. W swoim pamiętniku-zeszycie opisałam to dokładniej kilka dni temu.
2. opieka nad młodszym rodzeństwem (i domem), odkąd się pojawili, co wykształciło u mnie poczucie odpowiedzialności, systematyczności, dbania o nich, obowiązki prowadzenia domu gdy rodzice wyjechali za pracą. Moja cierpliwość jest na wyczerpaniu. Czasem wybucham na nich i w sekundę później mam wyrzuty sumienia. Brat olewa to, o co go proszę, co wymagam, ma 11 lat, a ja muszę go wychowywać przez co jestem w jego oczach najgorsza w rodzinie. Już prawie jawnie się unikamy, my wiemy o co chodzi, ale przed innymi zachowuję pozę kochającej i dbającej siostry, choć czasem mam ochotę go rozszarpać! Na dodatek mama miała wrócić w najbliższy wtorek, ale przedłuża pobyt za granica, ma pomóc innym Polakom, którzy jej też pomogli podczas wyjazdu. A ja co? Czy moje nerwy są warte te 250euro, które moja mama zarobi. Nie mam z kim szczerze porozmawiać i do kogo w tej sprawie zwrócić się o pomoc.
3. jestem singielką. Nie! Jestem samotna. Nie mam sił na komentarz pod tym podpunktem...


Zważyłam się przed chwilą i było 77,8 kg.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.