Dziś mój "wielki" choć może wcale nie taki wielki. Ostatnie dni, przysmaki z grilla i rodzinne imprezy dopisały do mojej wagi kolejne 4 kg. Po ciąży waga stała w miejscu jak zaklęta ale tu nie ma co się dziwić pozwalałam sobie na wiele, karmiłam piersią więc dodatkowe kg się mnie nie łapały, ostatnio synek już je tyle o ile a ja mam trudność w opanowaniu zachcianek głównie słodyczowych. Nie było innego wyjścia jak wykupić dietę, mam nadzieję że wydana kasa zmobilizuje mnie do tego by się nie poddawać bo jednak szkoda tego co już zapłacone.
Na razie dzień bez zarzutu, jedynie z ilością wody mam trochę problem bo jednak mimo sporych upałów jakoś ciężko mi się przemóc by pić więcej.
ChybaaTy
12 czerwca 2019, 09:32Trzymam kciuki ;)
CookiesCake
11 czerwca 2019, 15:19Powodzenia :-)