Nio i mam środek tygodnia.
Jeszcze dwa dni pracy przede mną
i wyczekiwany weekendzik.
Jeszcze żadnych planów nie ma,
ale zapewne cos wyskoczy
w najmniej spodziewanym momencie.
Na pewno będzie silownia,
duzymi literami wypisane na kalendarzu
więc obijania nie ma.
Dzisiaj chcialam iść,ale
nie dałabym rady pobiegać na bieżni
bo stopy mi dokuczają (obtarte do krwi przez nowe buty).
Dziś dzień należy do udanych,
zamiast mojej koleżanki w
zastępswie przyszedł chłopak
i nie ma z kim żartować.
Po powrocie do domku wzięłam się za
gotowanie obiadku,
warzywa na patelni
i pieczona rybka ;-)
Oberzałam komedie polską
i zajrzalam na Vitalię.
Herbatkę dopije i idę spać i sobie śnić,hehe
therock
12 czerwca 2013, 23:38Oby tylko weekend przywitał nas ładną pogodą:)