Po głębokim namyśle nadal ciężko mi zdecydować, czy wolę gdy nie ma pracy i mam luz, czy gdy jest praca i mam czym zająć myśli.
Zarówno weekend i początek tygodnia miałam leniwy i bez obowiązków, dopiero wczoraj około południa się znowu zaczęło i do wieczora przyprawiło mnie o rozstrój żołądka.
Jednak... przez ten czas wolny miałam kilka sytuacji kryzysowych, tylko dlatego, że nuda i brak konkretnego zajęcia! Ciągnęło mnie jak lunatyka księżyc! Musiałam dać z siebie wszystko, byleby nie ulec, a i to ratowałam się łyżeczką miodu do herbaty, lub dodatkową garścią orzechów.
Przez to całe myślenie o słodkim i niezdrowym złapałam dołka. No bo przecież, jeżeli inni potrafią, to czemu ja nie? Czułam się gorsza, beznadziejna i załamana. No bo niby jak zdobyć upragniony cel, jak moje własne ciało i myśli nie chcą współgrać z rozsądkiem?
Czy was też przytłaczają takie myśli? Macie takie dni i jak z nimi walczycie? Proszę, podzielcie się swoim doświadczeniem.
Pozdrawiam w tą słoneczną i zimową środę (przynajmniej u mnie jest ładnie, ale aktualnie jestem na służbowym wyjeździe ;) )
jasmina19
28 lutego 2018, 22:34Jak sama piszesz "apetyt na coś" wydaje mnie się, że to przyzwyczajenie do podjadania i za jakiś czas minie. Jedz o stałych porach i nie głoduj się, pij duzo, zobaczysz bedzie dobrze, tylko sama sie pilnuj, bądź sama dla siebie surowym szefem :) pozdrawiam
Patience89
1 marca 2018, 22:25Dzięki :)
Ajmmj
28 lutego 2018, 11:06Miewam kryzys wieczorem. Zjem obiado-kolację i dalej mimo, że głodna nie jestem - zjadłabym ciastko, cukierka itp. Generalnie daję radę. Ty Nie powinnaś tak o sobie źle myśleć. Powinnaś się kochać. ciało Ci odpłaci tym samym. Psychika jest bardzo ważna. Pozdrawiam:)
Patience89
28 lutego 2018, 21:56Dzięki, tylko jakoś mi ciężko się kochać... nie bardzo mi to wychodzi. Mam dokładnie to samo, nie czuję głodu, raczej sam apetyt na coś... Pozdrawiam ciepło :)
katy-waity
28 lutego 2018, 10:20wedlug mnie nuda zle dziala na silna wole :)
Patience89
28 lutego 2018, 21:55dokładnie ^^"