Dzisiaj rano chcąc się załamac weszłam na wagę i przeżyłam szok..... Waga pokazała 64,5 (czyli spada) - po toalecie oraz po skosztowaniu 3 łyżek sałatki z dodatkami i po łyku kawy, ale po dzisiejszych wpadkach będzie gorzej ;)
Menu:
1. 1/2 makreli
2. mięso zmielone na pasztet z kurczaka
3. kotlet schabowy w płatkach kukurydzianych + kilka plasterków ogórka
4. sałatka "gyros"
5. kilka plasterków chudej wędliny
6. kilka paluszków
7. 2 plasterki pomidora
8. troszke masy do karpatki (robiłam)
9. troszke sałatki bez dodatków (robiłam)
10. 3 łyżki sałaty z dodatkami (ciocia przyniosła na spróbe)
11. jabłko
12. troszke kupionego pasztetu
13. mandarynka
Picie:
- kawa rozpuszczalna na bazie inki z mlekiem
- 2x capuccino z magnezem
- łyk zykłej kawy z mlekiem 3,2% od tatusia ;)
- woda z cytryną
- 2x lampka czerwonego wina (swojskiego)
Inne:
- tabletki
- tabletki witaminowe
- L-karnityna
Ćwiczenia:
- 200 brzuszków
- h rowerku
- zamiatanie ;)