Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sroda 10ty dzien diety :)


Dzis mija 10ty dzien z dieta i musze powiedziec ze czuje sie super! jakos chyba troche zmniejszyl mi sie apetyt przez te mniejsze porcje i nie chodze jakos glodna. Jedyne czego troche brakuje to wieczornego podjadania przed tv ;-p ale to tylko dotyczy piatku i weekendu - wtedy najtrudniej sie trzymac diety.
Przede mna trudny sprawdzian - w ten weekend jade do rodzicow na urodziny mamy......bedzie wiec ciasto, salatki itp.....a w dzien przed urodzinami jade do kumpeli na noc wiec bedzie winko i inne przekaski do podgryzania......ona wie ze jestem na diecie wiec obiecala zrobic cos lekkiego ale nie wiem jak bedzie na tych urodzinach? czy sie powstrzymam przed sernikiem mamusi???? bedzie na pewno ciezko.....

Wczoraj po przyjsciu z pracy zrobilam sobie 40 min cwiczen pilates na macie i troche sie porozciagalam. Bieganie bieganiem ale rozciagnac sie tez trzeba bo czuje ze jest coraz gorzej....

Dzis po pracy znow bieznia :) chce chodzic conajmniej 3 x w tyg na bieznie ( zawsze po ok 50 -60 min ) a do tego jakies cwiczenia rozciagajace i na brzuch - czyli pilates :)

POzdrawiam!!


  • agneseyes

    agneseyes

    17 lutego 2011, 14:48

    wloskiej rodzinki sie zazdrosci przez chwile. Jedzonko jest super: nic dziwnego, moja tesciowa zaczyna gotowanie kolacji zaraz po obiedzie. Wszystko jest swieze, prosto z targu..Ale po pierwsze to ja nie jem miesa, wiec prowadze dyskusje od lat na ten temat, a po drugie, to ZAWSZE wracam z dodatkowymi 3-4kg bo tam po prostu musze jesc. Jak mowie, ze nie chce, to mowiea ze mi nie smakuje, ze pewnie wolalabym cos innego..Jak mowie, ze chce tylko sprobowac, to potem sie okazuje, ze przeciez to mama robila TYLKO DLA MNIE przez 3 godziny, a ma klopoty z nogami, ale to taki jakby prezent.. Po 2 godzinych zawsze sie poddaje, a potem w domu w Holandii sie denerwuje..:) Jedz to muesli przed i koniecznie popij ciepla herbata ziolowa! Sto lat dla mamy!

  • wandalistka

    wandalistka

    17 lutego 2011, 12:11

    czeka Cie bardzo cieżki weekend:(( może staraj sie przed tym imprezowaniem zjeśc dużo mniej niż zwykle, wtedy bilans dzienny nie bedzie taki tragiczny:)) wierze w Ciebie!! wierze że mocno nie narozrabiasz:)

  • agneseyes

    agneseyes

    16 lutego 2011, 19:44

    juz widze dumnie wpiszesz 55 na pasku..Ja duzo gorzej Mam troche depresje, troche nie wiadomo co. Niby wszystko jest OK, ale coraz mniej mi sie chce. Teraz mialam byc na treningu pilki noznej,ale autobus mi uciekl. Wiec chyba sie tez wezme za cwiczonka..Eh. Ciezkie to dietkowe zycie. Przed urodzinami mamy proponuje zjesc musli i wypic herbatke imbirowa czy inna ziolowa, to sie wtedy naprawde "nie daje" rady. Wiem co mowie, mam wloska rodzinke, wiec probuje wszystkich trikow:) Bo oni sa jeszcze gorsi od mojej mamy, tzn moja mama juz mnie nie nagabuje. Za to tesciowa tak..

  • mrsKW

    mrsKW

    16 lutego 2011, 15:47

    ja tam mysle ze nie powinnaś sobie odmawiać, w końcu sernik mamy nie trafia sie na co dzień, a od jednego czy dwóch kawałków nie utyjesz ;) ja bym nawet i na trzeci się skusiła gdyby był dobry : D w ramach nagrody za te "ubogie" w jedzenie dni :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.