Wczoraj tak jak pisalam byla tortila z kurczakiem i ogorkiem - musze powiedziec ze bardzo sie najadlam jednym kawalkiem! a kiedys zjadlabym conajmniej dwa :)
Bylam rano na biezni - 55 min = 7km
Jutro na obiad mam w planie posilkow schabowy wiec spokojnie moge robic typowy niedzielny obiad - tylko dla mnie bez ziemniakow.
Pozdrawiam!
sr.lalita
14 lutego 2011, 16:04Tak, woohoo wygląda ślicznie :-) A co rywalizacji z Agneseyes, póki co mamy świetną zabawę.
sr.lalita
14 lutego 2011, 15:39Dzięki za zaproszenie. Wow, że Ci się chce tyle biegać na bieżni - mi po 35 minutach po prostu się nudzi!
agneseyes
13 lutego 2011, 10:37zawsze kupionego jakos okazyjnie, ale biegam z przerwami (jak to moja mama mowi : z przerwami na kontuzje) od 2003 roku. W 2004 bieglam w maratonie berlinskim. W 2004/2005 mialam zapalenie opon mozgowych, wiec dosyc dlugo bylam off, jak tylko sie pozbieralam mialam problemy z nerkami (po silnych lekach jakie bralam), wiec znowu bylam nie na chodzie, a w 2005 zerwalam dwa sciegna na tekwando i do tej pory sie nie pozbieralam (moj doktorek przed operacja: "za 6 miesiecy pobiegnie Pani w maratonie".. Minelo 6 lat.). no i w tym roku biegne, nawet jezeli to tylko polmaraton. Uwazam ze nie mozna dac sie zwariowac z gadzetami. Buty to podstawa, w zimie termo-spodnie.No i stanik sportowy. Jedynym luksusem byl od poczatku POLAR czyli tetnomierz, bez tego nie umiem juz biec, to pomaga mi ustalic odpowiednie tempo, ocenic kondycje i nie biec za szybko. Moj maz nie lubi biegac w ogole i mowi, ze go potem glowa boli. Raz pobiegl z POLAREm i okazalo sie ze biegnie przy tentnie 200..Dobrze ze nie dostal zawalu:) A ja juz ubrana, dopijam kawke i lece. Chce dzisiaj zrobic 20kilosow w 2 godziny, ale pewnie sie nie uda. Jeszcze nie:) Powodzenia, a ja musze sie pospieszyc z chudnieciem..bo mnie sr.lalita wyprzedzi jak nic:)
oh.my.ass
13 lutego 2011, 09:05waga osiągnięta - super !!! :) gratuluję :)