Mnie gdzieś wypuścić. Dziś rano zawędrowałam do Biedronki. I co? Musiałam kupić swoje ulubione wafelki czekoladowe, które później spałaszowałam. Prawie całą paczkę 200 g( podzieliłam się też z rodziną). Mnie gdzieś wysłać. Nie wiem może to dlatego, że byłam bez śniadania i miałam ochotę zjeść wszystko ?
Nie wiem chyba nie potrafię się odchudzać. Te wszystkie zakazy działają na mnie jak płachta na byka. Ale wyznaczony cel kusi. Nie wiem jak to ze mną będzie. Z jednej strony pragnę schudnąć, z drugiej strony objadam się wafelkami.
Moje menu:
śniadanie I: paczka wafelków czekoladowych,
śniadanie II: kromka chleba z białym serem,
obiad: makaron z mozzarellą,
podwieczorek: brak,
kolacja: kasza kuskus z jogurtem.
Wypite płyny: 1x kawa, 2 x herbata czarna, woda.
Aktywność fizyczna: 20 min stepper.
krolowamargot
31 sierpnia 2021, 10:31ech, oglądam to Twoje menu i zastanawiam się, czemu akurat tak jesz? Dieta oparta na bardzo niskich kaloriach, ograniczeniach wszystkiego i węglach. Bylaś głodna, zjadłaś wafelki, tak to działa. Spróbuj poodwracać w tym menu proporcje na korzyść warzyw, białka i tłuszczu. Czyli, micha twarożku z warzywami, jajecznica z sałatką z pomidora, szakszuka, omlet napakowany szpinakiem, do tego kiełki i rzodkiewki, placki cukiniowe, jak kanapka to czteropiętrowa z sałatą, pomidorami, ogórkami, kiełkami, pastą z tuńczyka czy jajek. Tak, żebyś wiedziała, że się najadłaś i nie patrzyła smutno w stronę słodyczy.